Teofila Klaudyna Potocka z Działyńskch urodziła się 27 sierpnia 1801 roku. Pochodziła ze znamienitego i zasłużonego dla naszego regionu rodu. Jej rodzicami byli Ksawery Działyński, uczestnik prac Sejmu Wielkiego, oraz Justyna z Dzieduszyckich. Miała trójkę rodzeństwa, siostry: Paulinę i Gabrielę oraz brata, znanego działacza patriotycznego i mecenasa sztuki, Tytusa. Ciekawe jest miejsce jej urodzenia, gdyż przyszła na świat w jednej z oficyn na terenie majątku w Kórniku. Budynek przetrwał do czasów obecnych i na pamiątkę tego wydarzenia nosi nazwę Klaudynówki.
"Klaudynówka" - oficyna na terenie byłego majątku Działyńskich w Kórniku.
Odpis aktu chrztu Klaudyny Potockiej, wydany w 1937 r.
Rodzina Działyńskich posiadała rozległe posiadłości. Mała Klaudyna wychowywała się w kilku miejscach, m.in w Konarzewie i Kórniku
Pałac w Konarzewie. Należał do rodziny Działyńskich.
Pałac Działyńskich przy Starym Rynku w Poznaniu.
Zamek w Kórniku. W roku 1801 roku stał się własnością Ksawerego Działyńskiego.
Klaudyna Potocka od wczesnych lat przejawiała wiele talentów. Pobierała lekcje muzyki oraz potrafiła grać na kilku instrumentach, opanowała również język angielski i francuski. Ponadto pięknie rysowała, a niektóre jej prace można znaleźć w zbiorach biblioteki kórnickiej:
Kopia postaci aniołka z obrazu Madonna Sykstyńska autorstwa Klaudyny z Działyńskich Potockiej według obrazu Raffaello Santi.
PAN Biblioteka Kórnicka, sygnatura: MK 03387.
Bydło u wodopoju. Autorstwo przypisywane Klaudynie Potockiej.
PAN Biblioteka Kórnicka, sygnatura: AO XII 793.
Dzieciństwo jak i lata młodzieńcze Klaudyny Potockiej, upłynęły również na wizytach w rezydencjach wielu znanych wielkopolskich rodzin, takich jak Mycielscy, Wybiccy i Skórzewscy. W tym czasie zaprzyjaźniła się z Elizą, córką księcia Antoniego Radziwiłła z Antonina. Ta przyjaźń trwała nieprzerwanie aż do jej śmierci.
Po śmierci ojca w 1817 r. Klaudyna wraz z matką odbyły podróż, odwiedzając m.in. Warszawę, Wiedeń i Paryż. W 1823 r. powróciły do Konarzewa, a dwa lata później, Klaudyna poślubiła Andrzeja Bernarda Potockiego. Niestety, jak miało się okazać, człowieka o dość niespokojnej naturze, o czym świadczyć mogą słowa mające zostać wypowiedziane przez niego podczas ślubu: „oto największy szaleniec, robi pierwszą rozważną rzecz w życiu, natomiast najbardziej rozważna osoba jaką zna robi największe szaleństwo”. Prawdopodobnie, małżeństwo to nie było dla Klaudyny Potockiej szczęśliwe.
Księga małżeństw Parafi Rzymskokatolickiej w Konarzewie z 1825 roku. Wpis o ślubie Klaudyny i Bernarda znajduje się pod pozycją 9.
Archiwum Państwowe w Poznaniu. Parafia Rzymskokatolicka w Konarzewie, sygnatura: 25.
Kościół Rzymskokatolicki pw. św. Marcina i św. Piotra w Okowach w Konarzewie. Miejsce ślubu Potockich.
Klaudyna Potocka otrzymała w posagu od swego brata, Tytusa, dobra w Trzebawiu oraz neogotycki zameczek na Wyspie Zamkowej na pobliskim jeziorze Góreckim. Młode małżeństwo Potockich wyjechało do majątku zaraz po ślubie, jednak nie zdołało się nim długo cieszyć. W roku 1831, z uwagi na udział Klaudyny Potockiej w powstaniu listopadowym, dotknęły ją represje władz pruskich, zmuszając do spieniężenia majątku i emigracji, z której nigdy już nie zdołała powrócić.
Widok na pozostałości dawnego majątku w Trzebawiu.
Ruiny zameczku na wyspie na jeziorze Góreckim. Został zburzony przez władze pruskie w okresie WIosny Ludów.
Źródło: Desolate zone.
Klaudyna Potocka, po wybuchu powstania listopadowego, zdecydowała się na wyjazd wraz z mężem i bratem do Warszawy. Z zapałem opiekowała się rannymi żołnierzami w tzw. Lazarecie poznańskim, W tym czasie poznała i zaprzyjaźniła się z inną znaną Wielkopolanką, wspominaną już na naszej stronie, Emilią Sczaniecką.
Po upadku powstania wyjechała z mężem do Drezna. Co ciekawe osiedlili się w tej samej kamienicy, w której piętro wyżej mieszkał Adam Mickiewicz, z którym pozostawali w bliskich stosunkach. Potocka podczas pobytu w Dreźnie zaangażowała się w działalność patriotyczną i organizowała pomoc dla polskiej emigracji. Jej dom stał się miejscem spotkań takich osób jak wspomniany już Adam Mickiewicz, a także Stefan Garczyński, Wincenty Pol, Ignacy Domeyko, czy Józef Bem.
Z powodu ciężkiej choroby kardiologicznej i aktywnej pracy, Klaudyna podupadała na zdrowiu. W celu rekonwalescencji wyjechała w 1833 r. do Genewy. Umarła 6 czerwca 1836 r. w wieku niespełna 35 lat. Była wówczas w siódmym miesiącu ciąży.
Była osobą niezwykle cenioną, bez wahania niosącą pomoc i przedkładając dobro innych nad własne. O szczególnym szacunku jakim była obdarzona, mogą świadczyć słowa Adama Mickiewicza, które napisał w liście do wspólnego znajomego, rzeźbiarza Dawida z Angers: „znałeś ją, rozumiesz wielkość naszej straty”.
Wincenty Pol tak opisał Klaudynę Potocką w poświęconym jej utworze:
Odwróć ode mnie kielich goryczy,
Bo któż te dzieje narodu policzy,
Kędy za czyny dziś cierpienia stoją,
A kędy groby boleść tylko koją......
Odwróć ode mnie ten kielich goryczy,
Bo któż sieroce łzy z oczu osuszy,
Kiedy nie stało istoty dziewiczej,
Co, jak duch boży, żyła w naszej duszy,
Co to pragnęła wszystkie bole koić,
I wszystkie rany narodu zagoić,
Wszystkie ku sobie przyciągnąć boleści
I w jednej piersi pomieścić niewieściej?
I wszystkie winy i dawne i nowe,
Całego ludu przyjąć na swą głowę.....
Co to pragnęła naszem być sumieniem
I ogniem duszy cały lud rozżarzyć,
Co to umiała strasznem żyć cierpieniem
I własne bóle za nic sobie ważyć!
A coraz to mniej gwiazd już dobrych!
Samotnie w sercu i rzewniej u łona,
Bo wielka córa znikła z domu Chrobrych,
A po niej karta w dziejach opróżniona....
Ale jej imię, jak woń dla narodu,
Napój w pragnieniu – jako chleb wśród głodu....
A jej pamiątka – to olej na rany,
W najczulszą bliznę narodu zadany –
Jak rosa pada w ślad zgasłego słońca,
My w ślady wieści o tej śmierci twojej
Pieśń łzawą szlemy po Polsce za gońca,
Niech żal po Tobie we łzach się ukoi.
Bo czem cię uczci ta obecna chwila?
A jakiż wieniec na grób Twój położym?
Kiedyśmy tacy biedni i do tyla,
Że grobu twego w Polsce mieć nie możem.
Ale po leciach, w Polsce już swobodnej,
Kiedy się Naród z przeszłością pogodzi,
I cnót pamięcią ten widok osłodzi,
Wzniesie on pomnik córze nieodrodnej!
Hen, na Wawelu, wśród święconych gmachów,
W lewą od grobu Jadwigi Piastowskiej,
W starej kostnicy bohaterskich Lachów,
Wzniosą się łuki kaplicy grobowej.....
Ściany jej będą z marmuru czarnego
I nigdy promień nie ujrzy jej dzienny,
Czerwone światło kagańca smolnego,
Przyświecać będzie ciemnicy wpółsennej....
A na tle ciemnem naszego żywota
Korony carów od....... i od złota
I ....naszych narzędzia ohydne,
A już w pośrodku wzniesie się czarowny
Jak mgła wiślana nad czołem topielca
Posąg – jak skarga niewoli – wymowny,
Owej to córy z Starego Kościelca.....
I będzie lekki i szczery i rzewny,
I ku ludowi z wysoka podany,
Jak cień kochanka wśród nocy niepewny,
Zaklęciem serca z grobu wywołany,
Pełen prostoty, jak serce od roli,
Pełen miłości, jak duch pojednania,
Pełen boleści, jak dzieje niewoli,
A pełen prawdy, jak chwila skonania,
I będzie jako anioł bitew onych,
Wsparty na stosie rdzawych kul działowych
Serdeczną ręką – a źrenicą łzawą,
Wzniesie ku niebu – i tę rękę prawą
I nią zapozwie przed sąd Boga - .....
O hańbę ludu i za męki czarta.
U stóp posągu krzyż będzie rzucony
I księga dziejów ....... rozdarta!
A tuż nad głową smutnego anioła,
Niby to więźnia nadzieja ulotna
Przeznaczeń światłem zaświeci dokoła
W ciemnych sklepieniach gwiazdeczka samotna.
W przyszedłem życiu tych pokoleń nowych,
W wielkiej kolei tych świąt narodowych
Będzie dzień jeden smutku poświęcony
I w tej kaplicy modlitwą poczczony
Na wieczną pamięć, za grzech męki pańskiej
Na wieczną pamięć, niewoli szatańskiej!
Za dusze zmarłych – i ległe ofiary
W obronie Polski – wolności i wiary
I we dniu onym serce zakołacze
W piersiach starego Zygmunta na wieży,
A głos żałoby szeroko obieży
A naród w cichej modlitwie zapłacze.
I przyjdzie młodzież do zamkowej bramy,
W ciszy na polskich dziejach wykarmiona,
Miłością, prawdą, sztuką rozogniona,
Przyjdzie i rzeknie: „A znamy ją, znamy!
Też Kościelecka z onych ciężkich czasów,
Kiedy się Polska z śmiercią pasowała
Z Moskwą ....... – a wśród tych zapasów
Nie miała męża – a niewiastę miała!....
I przyjdzie starzec od zamkowej bramy
Zwolna chromiący o szczudle i kuli
Znękany wiekiem, założony szramy
Tutaj po leciech znowu się rozczuli,
Przyjdzie i stanie i rozkryje rany
I tę dla kraju chęć serca najszczerszą.
A tu uczuje rozkosz łzy nieznanej
I usta skargą rozwiążą się pierwszą:
„Tobie rozkrywam serca mego blizny
„Owe zakłady – me z cnotą przymierza,
„Patronko rannych w boju za ojczyznę,
„Pociesz ty starość kaleki żołnierza”.
I przyjdzie człowiek przed światem skalany,
A w sercu czysty – i czysty przed Bogiem,
Zdrajcą ojczyzny przez ziomków nazwany.
Przyjdzie i stanie samotny pod progiem,
Lecz nic nie powie – tylko żal utłumi,
Trzykroć się w piersi ze skruchą uderzy
I trzykroć westchnie – a Bóg go zrozumie
I niepojętą łaską ból uśmierzy.
O przyjdzie śpiewak cierpiący i blady
Do polskich grobów na tajemne rady
I tu się złamie z żywotem za młodu
I gęśl nastroi dla swego narodu.....
Dla ludu pełen miłości i cześci –
Stłumi on tutaj ból i żal swój własny
I odda serce w chwili natchnień jasnej
Na czystsze żale i świętsze boleści......
I grób jej w Polsce zasłynie łaskami,
Bo któż się przy nim modlić będzie łzami,
Ziemi z Jej grobu do serca przyłoży
I boleść swoją zwierzy łasce bożej,
Tego i boleść serdeczna odbieży,
Ten łatwiej w cnotę i w Boga uwierzy,
Święta ta ziemia w darze
Będzie złożona w marmurowej czarze
W głębi kaplicy – w ozdobnej framudze,
Aby jej oko nie dojrzało cudze.
Nad nią zawiśnie lutnia skołotana
Tajemną ręką w powietrzu trzymana,
Będzie to lutnia z tych czasów niewoli
A na niej stare godło: „To nie boli....”
I rzewnym płaczem odwiecznego dzwona
Będzie wtórzyła jej zbolałą struna,
Gdy się szeptania pacierzy uciszą,
A tylko „Czyści” jej granie posłyszą,
Będą to jęki z tych czasów niedoli
„Ach, to nie boli – nie boli – nie boli!”
Pamięci Klaudyny Potockiej
przez Wincentego Pola
(z „Głosu niedzielnego” r. 1903, nr 11)
Klaudyna Potocka została pochowana na cmentarzu w Genewie, lecz w 1879 r., w związku z likwidacją cmentarza, jej zwłoki zostały przeniesione do grobowca rodziny Zamoyskich w Montmorency pod Paryżem.
W Poznaniu została upamiętniona tablicą, znajdującą się na Cmentarzu Zasłużonych Wielkopolan na Wzgórzu Świętego Wojciecha.
Poznań, Kościół pw. św. Wojciecha wraz z tablicą epitafijną poświęconą Klaudynie Potockiej.
Opracowano w oparciu o artykuł Grzegorza Kubackiego, opublikowany na Platformie Cyfrowej Biblioteki Kórnickiej oraz książki Wodzowie Narodu, opracowanej przez H. Witkowską i W. Krzyżanowską. Zdjęcia Teresa Krokowicz.